-Skąd wy się znacie?!- Zapytała się lekko podirytowana tą całą nagłą sytuacją Violetta, gdy Leon podnosił ją z ziemi.
-Ten blondas co przed tobą stoi to Austin, mój kuzyn.- Odpowiedział na pytanie jego dziewczyny Leon wskazując na Austina, który właśnie podniósł nadal oszołomioną Ally z ziemi.
-A wy skąd się znacie?- blondyn skierował te słowa go brunetki stojącej obok niego.
-Violetta jest moją kuzynką i...- zaczęła mówić Ally, ale przerwała jej Violetta piszcząc ze szczęścia jak Austin na promocji żelków.
-Ty jesteś Austin Moon! Leon dlaczego ne powiedziałeś mi, że twoim kuzynem jest sam Austin Moon?!
Matko Austin jestem Big Fanką! Ally skąd ty go znasz.- Krzyczała jednym tchem Violetta. Ally spojrzała na blondaska i się uśmiechnęła.
- No wiesz... Przyszedł do mnie taki jeden oszołom do domu i się zapytał czy nie sprzedaję czasem żelków, no i tak został.
-A tak naprawdę to mieszkamy niedaleko siebie, a Ally jest moją tekściarką i... -Violetta nie pozwoliła mu dokończyć, bo znowu zaczęła gadać.
-Ally to ty piszesz te genialne teksty dla Austina?
-Ona w ogóle jest cała genialna.- Odpowiedział na pytanie dziewczyny stojącej przed nim, poczym wyszczerzył swoje białe ząbki.
-Śmieszne- odparła Ally prychając.
-Ale prawdziwe.
-Leon, a ty skąd znasz kuzynkę Ally?
-Violette znam ze Studia, a tak poza tym to chodzimy ze sobą.
-Jesteście parą?- Zapytał się właśnie poditytowany Austin. Nie dziwię się mu. Ja też jestem zdziwiona tym, że moja kuzynka jest zakochana w kuzynie Austina. Nieługo się jeszcze okaże, że biorą ze sobą ślub, planują dzieci i wg. Postanowiiłam rozluźnić tą sytuację, która jest napięta niczym baranie jaja.
-Może nie będziemy gadać tutaj, a pójdziemy do mnie?- zaproponowałam, ale Violetta powiedziała, że muszą iść do domu, bo dopiero co przylecieli i nie chcą robić nam kłopotu. Pożegnali się i poszli.
-OK, cała ta sytuacja była dość pokęcona.- Powiedział ni z tąd, ni z owąd Austin, gdy szliśmy tak koło siebie idąc w siną dal, a dokładnie do pizzerii..Gdy dotarliśmy na miejsce ja zajęłam nam miejsca, a Austy poszedł zamówić nam wcześniej omówioną Ogrooomną, rodzinną pizzę Romantikę. Jak już przyszedła i się dosiadł właśnie przyszła nasza pizza.
-Austy powiedz mi coś ważnego...- zaczęłam poważnym tonem.
-Co tylko chcesz.
-Dlaczego zamówiliśmy tak dużą pizzę?- Austin się zaśmiał i bez odpowiedzenia mi na zadane przeze mnie pytanie zaczął pałaszować pierwszy kawałek. Bez zastanowienia zrobiłam to samo co on. Jedzenie połowy tej pizzy zajęło nam 1 godzinę i wypicie conajmniej 4 butelek Pepsi. Zdecydowaliśmy, że skoczymy do mnie i mój tata nam pomoże. Gdy już staliśmy pod moim domem Austy dostał SMS'a.
-Sorki Ally, ale dostałem SMS'a od taty i muszę lecieć. Narazie.- Oznajmił smutnym głosem z powodu nagłego opuszczenia mnie, na pożegnanie przytulił i pobigł w stronę swojego domu. Westchnęłam, otworzyłam drzwi i usłyszałam dzwięk spadającej ramki na zdjęcia. No tak tata znowu podglądał mnie i Austina. Ostatnio ma jakieś dziwne te fobie. Za każdym razem patrzy co robimy i czy się czasami nie całujemy. Z góry mówię, że się nie całujemy chyba, że jakoś telepatycznie, a ja o tym nie wiem. Może nie mam za sobą 2 pocałunków, (z czego jeden na potrzeby filmu, ale ja go zaliczam) a cały stos. Bardzo możliwe. No ,więc powędrowałam z założonymi na klatce piersiowej rękoma do salonu, gdzie obecnie przebywał mój tata i oparłam się o bok pomalowanej na jasnobeżowy kolor ściany. Mój ojciec był widocznie zakłopotany i próbował wybrnąć z tej sytuacji.
- No cześć moja, jedyna, najukochańsza, najsłodsza i najbardziej utalentowana córeczko? Jak było w szkole?- Ha i tu był gwóźdź do jego trumny.
-Tatusiu dziś jest sobota, więc nie udawaj, że wcale przed chwilą nie "wisiałeś" na parapecie i nie patrzyłeś co robię.
-Wiesz ja tylko patrzyłem czy jakieś bandziory się nie kręcą, a przed chwilą jakaś brunetka z blondynem się całowali pod naszym domem.
-My się wcale nie całowaliśmy!
-To jak to się teraz u młodzierzy nazywa? Wymienianie litrów śliny, gdy stary nie patrzy?
-My się wcale nie całowaliśmy!
-To może na randce też nie byliście?
-My nie byliśmy na randce. Byliśmy na pizzy i nawet nie wiesz kogo po drodze spotkaliśmy.
-Św. Mikołaja?
-Nie, Violettę.
-Jaką Violettę?
-Castillo i jej chłopaka Leona Verdasa.
-Oni tu są bez Germana? Vilu i jej chłopak?
-Może on wcale nie wie...- Usłyszałam dwonek do drzwi i odrazu poszłam otworzyć. Nie był to nikt inny niż Austin.
-Już jestem. Tęskniłaś? No pewnie, że tak. Przyniosłem pizze i mam ochotę ją z tobą spałaszować!
superowo. następny już pisze
OdpowiedzUsuńWera ;)