środa, 21 maja 2014

Rozdział 10-Leonetta

Francesca
Już od dawna wszyscy postanowiliśmy zrobić niespodziankę Violi i Leonowi i polecieć do Miami. Ja byłam ubrana w to: http://www.polyvore.com/francesca/collection?id=3569769, Cami to: http://www.polyvore.com/camila/collection?id=3569794, Lu w to: http://www.polyvore.com/ludmi%C5%82a/collection?id=3569772, Naty w to: http://www.polyvore.com/naty/collection?id=3569786, a Lara w to: http://www.polyvore.com/lara/collection?id=3569812. Poszliśmy pod adres pod którym mieszkają. Zadzwoniłyśmy dzwonkiem i otworzyła nam Olga.
-Witajcie!
-Cześć Olgo. Czy jest nasza Leonetta w domu?
-Nie jeszcze ich nie ma. Są w szpitalu, ponieważ kuzynka Violi- Ally zachorowała.
-Dziękujemy Olgo.- Już mieliśmy pakować się do domu, ale poruszyło mnie sumienie.
-Podasz nam adres?
- Jak chcecie to tu macie adres tego szpitala. Jak was zobaczą na pewno się ucieszą.
-A nasze walizki?
-One też się ucieszą.
-Olgo gdzie mamy zostawić walizki?
-Ramallo wam je zaniesie.
-Dobrze. Do zobaczenia.
Poszliśmy. Doszliśmy przed szpital i poszliśmy na recepcję.
-Dzień dobry. Gdzie leży Ally Dowson?
-Sala 254 na 3 piętrze.
-Dziękujemy.
Pojechaliśmy windą na 3 piętro i na końcu korytarza zobaczyliśmy Violę, która była ubrana w to: http://www.polyvore.com/violka/collection?id=3569765.
-Hej Violka!
-Fran, Cami, Naty, Lu, Lara co wy tu robicie?!
-przyjechaliśmy was odwiedzić a co nie cieszysz Się?
-Jasne, że się cieszę! Dziewczyny to jest Austin Moon.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. O MÓJ BOŻE to ty.

Violetta
Bardzo się cieszę, że oni tu przyjechali.
-Fran nie tak głośno.
-Oj Viola, ale to jest Austin!
Wtedy Fran rzuciła się na Austina i go pocałowała. Austin próbował ją odepchnąć ale ta się do niego przyssała jak glonojad do szyby akwarium.
-Fran!!!
-Marco?!
-Fran zawiodłaś mnie. Dlaczego pocałowałaś kuzyna Leona!!!???
-Marco to był impuls. Wiesz, że to mój idol.
-Tak wiem, ale ja swoich idolek nie całuje!!
-Oj Marco!
-Nie Fran!!! To KONIEC!!!!!!!!!!!!!
-Marco… proszę cię.
-Nie daj mi spokój
Wtedy Fran wybuchła płaczem.
-Austin ja, ja, ja cię strasznie przepraszam. Wybaczysz mi?
-Oczywiście, że ci wybaczę. Gdybym byłdziewczyną sam siebie bym pocałował.
-Violka co ja mam teraz zrobić. On mi nie wybaczy!?
-Fran musisz próbować.
-Nie ja go straciłam i to przez swoją głupotę.
-Okey. Zapomnij o tym na chwile. Lekarz dał mi pozwolenie na wejści do sali. Idziecie ze mną?
-Tak jasne, że chcemy.
- Chłopcy, a wy?
-Nie. My pójdziemy po Marco, żeby nie zrobił czegoś głupiego. Pa
Leon podszedł do mnie i pocałował mnie.
-Pa słońce.
-Pa misiu.
Razem z dziewczynami weszłyśmy do Sali Ally. A to co tam zobaczyłyśmy zwaliło nas z nóg. Moja kuzynka leżała na białym prześcieradle, głowę miała na białej poduszce a przykryta była biało kołdroą. Gdyby nie to, że ma brązowe włosy to nie było by jej widać. Jest taka blada i słaba. Za chwilę się tu porycze.
-Dziewczyny to jest moja kuzynka Ally.
-O matko. Ta piosenkarka i pisarka tekstów? Twoja rodzina jest extra!
-Ale ona musi być słaba.-Odezwała się Naty.
-Tak bardzo. Podobno ma wrodzoną wadę serca.
-Oj biedactwo.
-Tak bardzo mi jej brakuje. Ona tak jak my bardzo kocha muzykę. Muzyka to jej całe życie. Gdy nie ma muzyki niema też Ally.
-Viola a Może jej coś zaśpiewamy?
-Dobry pomysł to co?
-Hmmm HABLA SI PUEDES?
-Okey.
Zaśpiewałyśmy. Gdy skończyłyśmy Fran zaczęla znowu płakać.
-Fran nie martw się Marco.
-Ale ja go już więcej nie odzyskam.
-Musisz być silna! Musisz walczyć o niego!
-Muszębyć silna! Ale to takie trudne.
 -Weż się w garść!
-Dziękuje dziewczyny.To co my jużwracamy się przespać do domu Olgi.Pa.
-Pa
-----------------------------------------------------------------------------
Rozdział w całości napisany przez Vilu Verdas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz