poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział 8- Leonetta

24 grudnia
Violetta
Obudziłam się … kurde właściwie nie wiem gdzie i o której dokładnie. Podniosłam się i zobaczyłam, że razem z Leonem leżymy rzem na zimnej ziemi w lesie. Racja przecież wczoraj podczas naszej randki przez fatalnego przewodnika jakim okazał się Leon zgubiliśmy się. Ten las już nie przypomina takiego strasznego miejsca jak wczoraj w tych ciemnościach. W nocy można się było nieźle przestraszyć. Przez te durne gałęzie, które wbijały mi się w plecy obudziłam swojego chłopaka i spytałam co teraz z tym fanktem robimy. Leon powolnie się przeciągnął jak to robą chłopacy w kinie, aby objąć dziewczynę, ziewnął głośno, chwilę pomyślał i odpowiedział:
-Violu, teraz rano pamiętam którędy wrócić do domu!
-Szkoda, że nie pamiętałeś wczoraj. - sarkastycznie dopowiedziałam Leonowi i z tego szczęścia  przytuliłam Leona.Wstaliśmy z twardej ziemi, która tej nocy służyła nam jako łóżko, otrzepaliśmy sobie nawzajem tyłki i uznaliśmy, że najlepiej by było już się zwijać, żeby jakieś głodne wiewiórki nie wpadły do nas na wigilijne śniadanko. Szliśmy jakąś godzinkę i znaleźliśmy się tuż przy znajomej nam  ulicy. Wspólnie stwierdziliśmy, że trzeba udać się do GALERII HANDLOWEJ po prezenty, bo nikt o tym nie pomyślał. Musieliśmy kupić: ciociom, wujkom, Ally i Austinowi. Angie, mojemu tacie i rodzicom Leona wysłaliśmy bilety kupiliśmy bilety do Miami żeby w końcu nas odwiedzili . Mam nadzieję, że się ucieszą. Najpierw do ciot. Znaczy się do ciotek. Ciota to ten mój chłopak czasami. Do cioci Penny mamy to:http://www.modcloth.com/shop/dresses/bough-do-you-do-dress?SSAID=256758&utm_medium=affiliate&utm_source=sas&utm_campaign=256758&utm_content=417942&gate=false i to: http://www.neimanmarcus.com/en-pl/Stephen-Webster-Diamond-Barbed-Wire-Earrings/prod146790121/p.prod,   a do cioci Olgi to: http://www.modcloth.com/shop/dresses/get-what-you-dessert-dress-in-cool-blooms i to: http://www.neimanmarcus.com/en-pl/Mimi-So-Jackson-Rose-Gold-Diamond-Stud-Earrings/prod165250015/p.prod?ecid=NMALRFeedHy3bqNL2jtQ&ci_src=14110925&ci_sku=prod165250015sku. Dla Ally to: http://www.polyvore.com/co%C5%9Btamco%C5%9B/set?id=117405505 i to: http://www.net-a-porter.com/product/371730?cm_sp=we_recommend-_-371730-_-slot3,  a dla Austina mamy bilet na koncert The Script i telefon, bo ostatni dziwnym sposobem mu się zepsół. Tak naprawdę to gdy miezał pomidorówkę to wpadła mu do zupy. Dla wuja Lestera mamy kupon do baru ,,Jedz co chcesz"  i krawat, a dla wuja Ramallo krawat i nowy garnitur. Mam nadzieje , że prezenty wszystkim się spodobają. Do domu pojechaliśmy autobusem. Prezenty zostawiliśmy w nim, w domu dla jasności nie w autobusie. To by było nie logiczne, ale możliwe. Weszliśmy do domu a wuja i ciocia przyczepili się do nas jak rzepy w butach dla dzieci.
-Czemu w nocy was w domu nie było? Coś wam się stało? Ktoś was napadł? Jesteście głodni?- dopytywała Ogla
-Nie było nas w nocy, ponieważ zgubiliśmy się w lesie, ponieważktoś zgubił drogę do domu. Nie Olgo wszystko w porządku. Nie nikt nas nie napadł. Tak głodni jesteśmy.-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Dobrze a co byście chcieli?
-Nie wiem. Zrób to co chcesz, a ja idę się umyć.
Poszłam do pokoju po ubranie. Wybrałam to: http://www.polyvore.com/vilu/set?id=107795343. Weszłam do łazienki się ogarnąć. Umyłam się, ubrałam, uczesałam i zrobiłam lekki makijaż. Gdy zeszłam na dół w jadalni na stole leżały dwa talerze z czekoladowymi rogalikami. Przy stole siedział już Leon, który obżerał się nimi. Dosiadłam do niego i razem wszystko zjedliśmy. Olga wszystkich wyganiała z kuchni, ponieważ musiała przygotować wszystko na wigilię. Ja i mój chłopak w tym czasie poszliśmy po prezenty. Weszliśmy tak, że nikt tego nie zauważył, prezenty zapakowaliśmy i poszliśmy się szykować dobrze, że są tu cztery łazienki. Ja i ciocia zajęłyśmy łazienki do góry. Przebrałam się w to: http://www.polyvore.com/viluuu/set?id=106107565, poprawiłam makijaż i podkręciłam włosy. Gdy skończyłam się szykować poszłam pomóc Oldze w wybraniu stroju. W końcu wybrałyśmy tą sukienkęhttp://www.veromoda.com/on/demandware.store/Sites-ROE-Site/en_GB/Product-Show?redirected=1&pid=10111475&dwvar_10111475_colorPattern=10111475_JellyBean_410974&forcecountry=GB&forcebrand=vero-moda. Olga poszła się przygotować a ja w tym czasie pomalowałam paznokcie. Po godzinie razem z ciocią zeszłyśmy na dół.
Leon
Gdy zobaczyłem Violettę jak schodziła po schodach to szczęka opadła mi w dół. Tak samo jak Ramallo na widok Olgi.
-Pięknie wyglądacie.-powiedzieliśmy oboje.
-Dziękujemy-odpowiedziały.
Viola
Zasiedliśmy do stołu po czym zaczęliśmy jeść kolację. Po skończonym posiłku poszliśmy po prezenty. Ja od cioci i wuja dostałam to: http://www.polyvore.com/vilu/set?id=100457544 i to:http://www.barneys.com/on/demandware.store/Sites-BNY-Site/default/Product-Show?pid=00469603214922&utm_source=Hy3bqNL2jtQ&utm_medium=affiliate&siteID=Hy3bqNL2jtQ-ee4WqbCHoUg9JyVdEuXGAw. Leon dostał gitarę i keyboard. Po odpakowywaniu prezentów zadzwonił mój telfon.
-Halo?
-Cześć Violu tu Austin.
-Cześć Austin. Coś się stało?
-Tak, Ally jest w szpitalu w stanie ciężkim.
-Nic więcej nie mów już jedziemy.
-Nie macie wigillię.
-Oj przestań wigilia jest co roku.
-Jak chcecie pa.
-Pa.

-Leon zawieziesz mnie do szpitala?
-Tak a co się stało?
-Austin dzwonił, że Ally jest w szpitalu w nie za dobrym stanie.
-Dobrze to chodź.
-A gdzie wy się wybieracie?
-Jedziemy do szpitala. Ally w szpitalu jest.
-Jedziemy z wami.
-Nie zostańcie delektujcie się wigillią, niedługo wrócimy.

Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do szpitala.
Gdy dojechaliśmy stawiliśmy się pod recepcję i czekaliśmy aż recepcionistka zechce nam powiedzieć pod jaką salę mamy się udać. po 15 min. wreszcie mogliśmy pójść pod salę 254 , gdzie czekała tam rodzina Dawsonów i Austin.  Przywitaliśmy się szłysząc ze strony rodziny nutkę przerażenia.  Austin opowiedział co się stało. Mi dopowiedział tylko jedem moment, w którym mieli się pocałować co mnie i Leona bardzo ucieszyło, że krzyknęłam ,, Nareszcie!'', a Austin uśmiechnął się smutno wiedząc, że jego ukochana osoba leży nieprzytomna na sali szpitalnej. Siedzieliśmy minimum godzinę pod salą oczekując na przyjście lekarza. Ja żeby Austina jakoś rozweselić podpytywałam się go o Ally.
-Chciałeś tego?
-Czego?
-Tego pocałunku, niestety niedoszłego.
-Bardzo. Wiesz... Od pewnego czasu czuję jakby jeszcze bardziej zbliżyliśmy się do siebie. nIe chodzi tu już o przyjaźń, ani zauroczenie.
-To była miłość.
-Pewnie tak. Pytanie czy ona czuła to samo.
-Uwierz mi na słowo, że tak.
-Wiesz co najbardziej boli?
-Co?
-To, że nie powiedziałem jej tego wcześniej, a teraz widzisz co się dzieje...

Wymawiając te słowa Austinowi łza w oku się zakręciła, a z sali, w której leżała Ally jak na zawołanie wyszedł lekarz z kartoteką w ręku.  Obawiam się, że te wiadomości nie będą mocno zadawialające...


---------------------------------------------------------------------------
I jak podoba się?

Kłaniamy czoła:
-Austy & Vilu


2 komentarze:

  1. Taki moment no? Co jest z Ally? To coś poważnego czy zemdlała poprostu z np. niewyspania? Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorki za spam => http://raura-i-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń