Violetta
Już naprawdę nie wiem co mam robić. Chciałabym w tych trudnych chwilach być w szpitalu, z drugiej strony przylecieli do nas przyjaciele prosto z Buenos Aires jest jeszcze sprawa tego czy Marcesca się pogodzi. Moje myśli są zajęte tymi trzema sprawami.
-Viola, idziesz z nami?
-Ale gdzie?
-Jak to ,,Gdzie’’. Twoja kuzynka jest w szpitalu, idziemy do niej!
- A tak. Dziękuje.
-Nie ma sprawy.
Francesca
Współczuje Violi jej kuzynka jest strasznie chora i nie wiadomo czy wyzdrowieje. Nie wyobrażam sobie teraz jak Violetta może się czuć. Ale my jako jej przyjaciółki musimy ją wspierać w tych trudnych chwilach. Za chwilę będziemy przed szpitalem, oby stan Ally się poprawił. Jeszcze jedna rzecz jest do przemyślenia. Ciekawe czy Marco mi wybaczy. Ja naprawdę nie chciałam, pocałować Austina. Ja przecież taka nie jestem. Ale wiem jedno- muszę walczyć o Marco i tak łatwo się nie poddam!
Violetta
Przez całą drogę do szpitala nikt się nie odezwał. O wielki czas. Jesteśmy w szpitalu i jedziemy na 3 piętro. Jak wysiadamy z windy widzimy wuja, ciocię i Autina. Oni to mają najgorzej. Wszyscy byli bardzo zżyci z Ally, ale chyba najgorzej ma Autin. Ally zemdlała jak on miał wyjawić jej miłość. Ciekawe jak oni się czują?
-Cześć wszystkim.
-Dzień dobry państwu, cześć Austin.
-Cześć Violu. Dzień dobry dziewczyny.
-I jak z Ally?
-Jak było. Nie wiadomo czy jej stan się poprawi. Bardzo się boimy o nią tak jak ty Violetta.
-Ciociu, dziewczyny też się o nią martwią tak jak każdy kto ją znał. To w końcu ona pisze teksty dla Austina i też jest sławna. W jednej gazecie były zdjęcia fanów Ally i Austina. Na jednych było napisane:,, Szybkiego powrotu do zdrowia, tęsknimy za tobą Ally’’ , a na jeszcze innej :,,Dasz radę Austin, musisz mieć nadzieję’’. I tego było o wiele więcej. A my jako jej rodzina i przyjaciele musimy mieć wielką nadzieję. Ally jest silna. Ona nigdy się nie poddawała, zawsze nas wspierała i doradzała. Teraz nasza kolej.
Podczas mojego monologu wszyscy płakali, więc ja też.
-Masz rację.
-Violetta mogę ci coś powiedzieć na osobności?
-Tak Austin, oczywiście. My za 10 minut jesteśmy.
Ciekawe co on chce mi powiedzieć. Oby coś dobrego.
-Austin jesteśmy już dość daleko, o co chodzi?
Opowiedział mi swój sen. On był piękny. Mówił o tym co on czuje do Allyson. Już w połowie nie wytrzymałam i się popłakałam. Nie ma słów jakimi można opisać tą miłość. Miłość jaką Austin darzy moją kuzynkę.
-Austin. Ten sen był naprawdę bardzo piękny.
-Violu ja już tak dłużej nie mogę. Chciałbym być chłopakiem Ally. Ja ją naprawdę kocham i nigdy nie przestanę.
-Ja ci wieżę. Teraz tylko trzeba trzymać kciuki i mieć nadzieję, że będzie z nią tylko lepiej. Organizm Ally jest silny i ty też taki musisz być.
Austin mnie przytulił, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Dziękuje Violetta.
-Od czego są przyjaciele. Idziemy?
-Tak chodźmy.
Jak doszliśmy każdy spojrzał się w naszą stronę. Nie wiem o co im chodzi.
-O co wam wszystkim chodzi?!
-Violetta…
-Poczekajcie, dostałam sms’a.
Od Leoś <3
Z nami koniec. Jak mogłaś to zrobić. Kupiłem dom i już tam mieszkam. Zapomnij, że kiedyś do siebie wrócimy!!!!!!!
W tej chwili mój cały świat się zawalił.
-Dlaczego, dlaczego?!
-Violetta co się stało?
-Leon ze mną zerwał.
-Chcieliśmy ci to powiedzieć.
-Ale dlaczego?
-Widział jak przytulasz Austina.
-Tak ale Austin to mój przyjaciel i tylko nim zostanie!
-My ci wierzymy, ale on nie.
-Dobrze. Ciociu ja idę z dziewczynami do domu.
-Dobrze. Pa.
Ja w to nie mogę uwierzyć. Po prostu ten związek nie miał sensu, skoro on mi nie ufa.
-Dziewczyny mamy misję.
-Jaką?
-Związać Marcesce.
-Okej.
-Cami zadzwoń do Brodwaya gdzie jest Marco.
-Tak jest.
-Marco jest w parku, koło fontanny.
-Idziemy.
Szłyśmy szybciej niż na zakupach. Ale jesteśmy. Widzimy Marco.
-Kto z nim idzie rozmawiać?
-Ty Viola idź.
Podeszłam do Marco. Na pierwszy rzut oka widać, że jest smutny.
-Cześć Marco.
-O, cześć Violetta.
-Marco, czy ty tęsknisz za Fran?
-Tak i to bardzo. Ja wiem, że ona nie zrobiła tego specjalnie, ale gdy zobaczyłem jak całuje Austina to nie wiedziałem, co mam myśleć. To był ,,Impuls’’ jak to Francesca mawia.
-Chcesz z nią porozmawiać?
-Jasne, że tak.
-To poczekaj chwilę.
Teraz do dziewczyn.
-Fran on chce z tobą rozmawiać.
-okej idę.
Francesca
Może jednak coś z tego będzie.
-Hej Marco.
-Hej Fran. Ja cię strasznie przepraszam. Zadałem sobie sprawę, że jesteś dla mnie naprawdę ważna i przez ten cały czas myślałem o tobie. Jesteś moim słońcem-gdy cię nie ma to dzień nie ma sensu. Czy wybaczysz mi to?
On uklęknął na kolana.
-Marco, oczywiście, że ci wybaczę. Ja też za tobą tęskniłam.
Nie wytrzymałam i go pocałowałam.
-Idziemy się przejść?
-Oczywiście.
Jeszcze szybko się obróciłam i pokazałam dziewczynom kciuk w górę.
Violetta
-Dziewczyny, wracamy do domu?
-Tak!
Do domu zamiast iść jak cywilizowany człowiek biegłyśmy jak jakieś dziki w puszczy. Szczerze to nawet fajne było. Chyba zacznę biegać. Wykąpałyśmy się i spać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rodział napisany przez Vilu, która męczy się chodząc o kulach. Ahh... To wrodzone kalectwo xD
Rodział napisany przez Vilu, która męczy się chodząc o kulach. Ahh... To wrodzone kalectwo xD
Ale śmieszne Austy. Coraz lepiej idzie mi chodzenie :D
OdpowiedzUsuńA ty nic nie lepsza choruszko ty moja
Oj tam, oj tam. Zauważyłaś, że jak ja jestem w domu to ty też jesteś? Będziesz w Pon?
Usuń